Categories

Payment

   
           Zalecane !

    

      Wpłata na konto
            firmowe
      (przelew zwykły)  

      
     Foreign customers
               only 

Medeski Martin & Wood ‎– End Of The World Party (Just In Case)

Availability:
szt.
Net Price: €5.89 €7.25

Medeski Martin & Wood ‎– End Of The World Party (Just In Case)

 

Label: Blue Note ‎– 7243 5 95633 2 9

Format: CD, Album, Digipak

Country: US

Released: 07 Sep 2004

Genre: Electronic, Jazz

Style: Acid Jazz, Future Jazz

 

 

Tracklist

 

 

1. Anonymous Skulls 4:23

2. End Of The World Party 5:10

3. Reflector 4:09

4. Bloody Oil 4:41

5. New Planet 4:05

6. Mami Gato 4:07

7. Shine It 4:57

8. Curtis 4:37

9. Ice 4:32

10. Sasa 4:13

11. idnight Poppies / Crooked Birds 3:45

12. Queen Bee 4:57

 

 

Płyta: VG++

Okładka: VG+

 

 

Barcode and Other Identifiers

Barcode: 7 243-5-95633-2 9

 

 

W czym tkwi fenomen MM&W i ich słynnych groove’ów? W niebywałym feelingu i łączącej muzyków chemii. Ci artyści doskonale wiedzą jak głośno daną nutę zagrać, jak mocno, gdzie i kiedy uderzyć.

 

Muzyczną materię organizują z niebywałym luzem, lekkością, ale dyscypliną jednocześnie. Dlatego, moim zdaniem, największe swoje atuty ukazują w wersji surowej, najlepiej - jak miało to miejsce w początkach działalności i później na niektórych koncertach - zupełnie akustycznej.

 

Efekciarstwo i zbytni elektroniczny sztafaż raczej im nie służyły. Płyta to kolejny kompromis między żywą ekspresją, organicznym charakterem a elektroniką (za produkcję odpowiedzialny jest John King z Dust Brothers).

 

Dostajemy zestaw rozbujanych groove’ów, wszechobecne funky zagrywki kreowane głównie przy pomocy prowadzonej jak zwykle z wielkim czujem perki (choć to stosunkowo nieskomplikowany rytmicznie album), stabilnego basu, nieodzownego hammonda (ale jest i sporo dźwięków akustycznej klawiatury), w kilku utworach - gitary i arsenału elektroniki, która podbarwia kompozycje, a nie je rozsadza (jak to miało miejsce w przypadku płyty "Dropper").

 

Wszystko składa się na chyba najprzystępniejsze w dziejach zespołu, zrelaksowane kawałki, które chwilami noszą pewne piętno soundtracków do starych kryminałów...